Z okazji Roku Strzeleckiego organizujemy wyprawę aborygeńskiego chóru do Polski, śladami Strzeleckiego, a konkretnie do Poznania, Warszawy i Krakowa. Chór powstał w 2019 roku z inicjatywy znakomitej malarki Cheryl Davison, z plemienia Monaro Ngarigo. Ngarigo to bodaj jedyne w Australii plemię, w którym obowiązuje matriarchat. Tak więc Cheryl mówiąc o swej plemiennej przynależności akcentuje pochodzenie Ngarigo.Lud Ngarigo formalnie znany jest pod nazwą Monaro Ngarigo, która określa jego przynależnośc terytorialną. Jego tereny rozciągały się od Szafirowego Wybrzeża aż po szczyt Mt Kosciuszko.Drobiazg, w sumie 16 tysięcy kilometrów kwadratowych!
Od setek, ba, tysięcy lat peregrynowali w te i wewte, aby lato spędzać w górach, żywiąc się pożywnymi, pełnymi białka ćmami bogong, zimą wracając na wybrzeże, by tam żywić się owocami morza. Opowiadałam kiedyś w moim filmie dokumentalnym Ngarigo w Krakowie o ich dramatycznych losach.Gdy nastała era inwazji i podboju, rdzenna ludność zaczęła masowo wymierać na skutek chorób przywleczonych przez kolonizatorów: syfilis, gruźlica, ospa i grypa. Prócz zdrowia zabrano im wolność i dom. Kolonizatorzy pobudowali rezerwaty, spędzili Aborygenów, stłoczyli za drutami, aby ich kontrolować tanio i skutecznie.
Home Stretch.Posłuchajmy pieśni Walawaani
Potem zaczęli klasyfikować według koloru skóry. Osoby pełnej krwi pozostawiano w rezerwatach, tych z jasniejsza karnacją wypychano do miast, żeby się asymilowali”, a faktycznie, aby stanowili żródło taniej siły roboczej – służąc białym. W ten posob masowo rozbijano rodziny. Przybysz z miasta nie miał nawet prawa odwiedzić ojca, czy matki bez zgody zarządcy rezerwatu. Mowa w ojczystym języku była tu zakazana, przez co zanikały tradycje, kultura i język. Opowiadaliśmy naszym aborygeńskim przyjaciołom, że w Polsce pod zaborami mielismy podobne problemy. Jednak u nas język udało się zachować. U nich było to niemożliwe, zwłaszcza, że nie mieli jednego wspólnego języka.
Kilkaset plemiennych języków wyginęło również dlatego, że dzieci z małżeństw mieszanych były na siłę zabierane, m.in. na misje, gdzie je na siłę asymilowano, odcinano od rodzimych obrzędów i obyczajów. Kiedy zlikwidowano rezerwaty, wygnano ich mieszkańców na cztery wiatry. Większość osiedliła się na Szafirowym Wybrzeżu, najpierw jako element napływowy, w końcu przemieszany z rdzenną ludnością wybrzeża.
Góry Snieżne wraz z Kościuszką i lokalnymi tradycjami pozostały tylko w pamięci nielicznych. Niedobitki Ngarigo już nie wędrują na bogongi. Współcześnie tylko niektórzy członkowie starszyzny „pielgrzymują” do Jindabyne (u podnóża Góry Kościuszki) jako honorowi doradcy Kosciuszko National Park. Tak więc przez 250 lat języki plemienne uległy prawie totalnej zagładzie. Tu i ówdzie zachowały się tylko pojedyńcze słowa, czy zwroty (np. powitania). Próbę ich odrodzenia podjęto dopiero niedawno. Zabrano się m.in. za język Dhurga, w którym śpiewają nasi chórzyści. Tak się składa, że w okolicach Szafirowego Wybrzeża Dhurga służy jako lingua franca kilkunastu plemion ludu Yuin. Dopiero w 2020 roku opublikowano The Dhurga Dictionary and Learners Grammar.
Radio ABC. Śpiewamy i opowiadamy, Cheryl, Shakeela & Lynette
Zanim język wejdzie do szkół, znajduje swych zwolenników właśnie wśród chorzystów, ich rodzin, ich sąsiadów, ich widzów i sympatyków. W skład chóru wchodzą starsi, młodzież i dzieci – a więc chór miedzypokoleniowy i w tym też jego siła. Djinama Yiliga znaczy Miłego Celebrowania. Chór debiutował na Festiwalu Four Winds w Bermagui. Jego pieśni zostały sfilmowane w ramach programu National Museum of Australia’s Cultural Connections. Występuje na najbardziej prestiżowych scenach Australii, ostatnio zbierał brawa na otwarciu nowego skrzydła Stanowej Galerii Sztuki w Sydney. Polska będzie jego pierwszym zagranicznym tournee.
Dla inicjatorki i kierowniczki chóru, Cheryl Davison będzie to druga wizyta w Polsce. W roku 2017 wraz z Cheryl, jej starszą siostrą Iris i sporą delegacją Ngarigo bawiliśmy w Krakowie na obchodach Dwustulecia Śmierci Kościuszki. Swiętowaliśmy na Kopcu Kościuszki oraz w katedrze na Wawelu, złozyliśmy wieniec przy sarkofagu Kościuszki, a w wawelskich ogrodach spotkaliśmy się z prezydentem Andrzejem Dudą i Pierwszą Damą.
Chór przygotowuje repertuar na występy w Polsce.Czekamy na obiecane teksty pieśni. Ogólnie rzecz biorąc Djinama Yiliga śpiewa o odnowie tożsamości kulturowej, o szukaniu swego miejsca na ziemi; śpiewem składa hołd starszyźnie plemiennej, pamięci przodków i starożytnych opowieści. Tym śpiewem mają nadzieję zagoić międzypokoleniowe rany, które powstały wskutek traumatycznych wydarzeń z epoki kolonializmu, na czele problemem „skradzionego pokolenia” (stolen generation).Śpiewają też o współczesnych, dramatycznych wydarzeniach, jak np. o katastrofalnych pożarach. I tu uczymy się nowego słowa: ganbi znaczy ogień. Wraz z naszymi przyjaciółmi- chórzystami nauczymy się ich więcej.
10-osobowa grupa aborygeńska ma odwiedzić Kraków, Warszawę i Poznań, w każdym z tych miast mają dać po kilka występów.Co ważniejsze, będą opowiadać o kulturze i obyczajach ludu Monaro-Ngarigo, który przecież jest tradycyjnym kustoszem naszej Góry Kościuszki. Wszak Góra Kościuszki to nasze wspólne dziedzictwo. Mamy nadzieję, że majowa wyprawa do Polski z całym jej bogactwem wiosennych kwiatów na długo pozostanie w ich pamięci.
Ernestyna Skurjat-Kozek Prezes Kosciuszko Heritage Inc.
Źródło: https://www.zrobtosam.com/PulsPol/Puls3/index.php?sekcja=1&arty_id=22585