24 kwietnia 2013 roku zmarł w Melbourne w wieku 94 lat Lech Krzysztof Paszkowski – pisarz i publicysta. Pozostawił po sobie monumetalne dzieła o Polonii australijskiej Polacy w Australii i Oceanii 1790-1940, Poles in Australia and Oceania 1790-1940, monografię poświęconą Pawłowi Edmundowi Strzeleckiemu i trzytomowy pamiętnik Na falach życia.
Przyszedł na świat 18 lipca 1919 roku. W swoich pamiętnikach, powołując się na relację matki, podaje Warszawę jako miejsce urodzenia, gdy w metryce widnieje Kamień w powiecie częstochowskim. Janina z Bobińskich była malarką i pierwszą kobietą, która ukończyła warszawską Akademię Sztuk Pięknych. Ojciec Józef, też absolwent tej uczelni, zajmował się rzeźbą i nauczaniem.
Przyszły pisarz pierwsze lata życia spędził w Zakopanem. Po przeprowadzce rodziny do Warszawy uczęszczał do Prywatnego Gimnazjum i Liceum Męskiego Sukcesorów Ludwika Lorentza, a następnie do Gimnazjum im. Adama Mickiewicza. W 1937 roku zdał egzamin konkursowy do Państwowej Szkoły Morskiej w Gdyni. Przyjęto go na wydział nawigacyjny. Wziął udział w rejsie próbnym żaglowca “Dar Pomorza”. Z powodu złego stanu zdrowia zmuszony był powrócić do Warszawy. Przystąpił do matury. Ponownie wpisany na listę uczniów PSM, nie podjął studiów. Wybuchła wojna, która zniweczyła wszystkie życiowe marzenia młodego człowieka. (…)
28 kwietnia przybył do Melbourne. Pierwsze zajęcie znalazł w fabryce guzików artystycznych, skąd wyrzucono go po sześciu tygodniach. Dwa lata pracował jako robotnik w fabryce silników elektrycznych F. W. Davey Company Electrical Motors i dwa lata jako brygadzista w melbourneńskiej firmie Diesel Equipment (późniejszej Rigiframe) założonej przez polskich marynarzy. Wysokie zarobki pozwoliły mu w krótkim czasie na zakup domu. W Australii, gdzie emigrantom nie-Brytyjczykom trudno było wynająć pokój, był to znaczący życiowy krok. Niestety własnego gniazda w tym domu nie uwił. Pisarskie aspiracje, które przejawiał od zawsze, nie znajdowały uznania w oczach jego Hanny. Stanowiły jedną z głównych przyczyn ich przykrego rozstania.
W 1952 roku Lech Paszkowski został zatrudniony jako elektromechanik przez Melbourne City Council Electrical Laboratory i przez następne trzydzieści lat kalibrował przyrządy elektryczne. W 1956 roku poślubił Urszulę Trelównę. Przeżyli we wspólnym małżeństwie ponad pięćdziesiąt lat, w trakcie którego doczekali się córki i syna oraz czwórki wnuków.(…)
Literackie zdolności przejawiał już w gimnazjum. Pierwszy tekst, recenzję z wystawy francuskich ekspresjonistów w Muzeum Narodowym, opublikował w szkolnym miesięczniku “Młody Las”. Po podjęciu stałej pracy w Australii, nawiązał współpracę z londyńskim tygodnikiem “Wiadomości”. Łącznie opublikował na jego łamach kilkadziesiąt recenzji, szkiców biograficznych, reportaży morskich i podróżniczych, wspomnień, artykułów historycznych i korespondencji.(…)
Po przejściu na emeryturę pisarz wybrał się w drugą podróż, tym razem na Thaiti i po wyspach Pacyfiku, aby odwiedzić miejsca, w których wcześniej przebywał podróżnik i odkrywca Paweł Edmund Strzelecki – zdobywca Góry Kościuszki. Udokumentowaną prawdę o Strzeleckim, którego osiągnięcia niektórzy Australijczycy podważali, zawarł w obszernej monografii Sir Paul Edmund de Strzelecki: Reflection on his Life (1997)(…)
W 2001 roku uznany został (ex aequo z profesorem Jerzym Zubrzyckim) za najwybitniejszego Polaka XX wieku w Australii w plebiscycie czytelników „Kuriera Zachodniego” z Perth. Ostatnie lata poświęcił na spisywanie swoich wspomnień. Trzytomowy pamiętnik (Na falach życia. Część I 1919-1939. Lata młodzieńcze; Na falach życia. Część II 1939-1948. Lata stracone; Na falach życia. Część III 1948-1958. Brzegi mórz dalekich) ukazał się nakładem Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych w Warszawie w latach 2005-2012. W zakończeniu trzeciego tomu autor napisał:
Niestety choroba żony, wymagającej stałej opieki, prawie uniemożliwia prowadzenie dalszej pracy literackiej. Pół wieku mojego życia na ziemi australijskiej pozostanie nieopisane, w czym tragedii żadnej nie widzę. Gdybym mógł zacząć tom czwarty, zapewne bez szansy skończenia go, nadałbym mu tytuł “Pogoń za polonicami”. To one właśnie stały się przypadkowo ważnym celem mojego życia na obczyźnie. Mogłem jednak tym się zajmować tylko w wolnym czasie poza pracą zarobkową.(…)
Wykonał ogromną, tytaniczną pracę, która stawia go w rzędzie najwybitniejszych badaczy emigracyjnych. Czuł się Europejczykiem polskiego i litewskiego pochodzenia, przy tym lojalnym obywatelem Australii, ale nie Australijczykiem. Wygnańcem losu. O Polskę i jej miejsce w świecie walczył piórem. Reprezentował najwyższe wartości etyczne i moralne.
Bogumiła Żongołłowicz
Zobacz oryginalny artykuł z czerwca 2013 roku w Przeglądzie Polskim (Nowego Dziennika)
Źródło: http://portalpolonii.com.au/?p=12596
Zdjęcie tytułowe: Lech Paszkowski (fot. Puls Polonii)